Ponad czterdziestu nowych żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, wypowiedziało w sobotę, w Braniewie, słowa przysięgi wojskowej. Uroczystość była zwieńczeniem szesnastodniowego szkolenia, dzięki któremu mogli dołączyć do 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
KONIEC SZKOLENIA, POCZĄTEK SŁUŻBY
„Ja żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam…” – to pierwsze słowa roty przysięgi wojskowej, jaką składa każdy polski żołnierz, rozpoczynający służbę. 24 maja w Braniewie złożyli ją terytorialsi, dołączający do 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
– Mogą być dumni z tego, że dołączają do największej z brygad OT w Polsce. Jednak to nie liczba żołnierzy stanowi o sile naszej formacji. Kluczowe są kompetencje, charakter i zaangażowanie – mówił do uczestników uroczystości płk Jarosław Kowalski, dowódca 4W-MBOT.
– Było bardzo dużo emocji, bardzo duże wzruszenie. Ciężko było utrzymać nerwy na wodzy – mówi szeregowy Aleksander, jeden z ponad czterdziestu ochotników, którzy w sobotę zostali pełnoprawnymi terytorialsami. Zanim stanęli na placu apelowym 43 Batalionu Obrony Pogranicza w Braniewie, przeszli szesnastodniowe szkolenie podstawowe, stanowiące przepustkę do służby w Wojskach Obrony Terytorialnej.
Szeregowy Aleksander jest jednym z tych uczestników, którzy ukończyli je z najlepszym wynikiem: – Trzeba było pokazać, że chce się coś zrobić, że chce się osiągnąć najwyższe wyniki, starałem się na każdych zajęciach dać z siebie jak najwięcej i myślę, że to zostało docenione.
Szeregowy Marta, która także została wyróżniona za wyniki uzyskane podczas „szesnastki”, pytana o najtrudniejszy element szkolenia odpowiada: – Nauka strzelania. To było najbardziej wymagające dla mnie, naprawdę dało się we znaki. Jednak się przemogłam i uzyskałam wynik 9 na 10.
DROGA DO DWÓCH BELEK I DALEJ
„Szesnastka”, którą nowi terytorialsi mają za sobą, to dopiero początek ich szkolenia w WOT, które potrwa trzy lata. W tym czasie każdy żołnierz musi spędzić minimum dwa dni w miesiącu na tak zwanym szkoleniu rotacyjnym. Raz w roku przechodzi też kilkunastodniowe szkolenie zintegrowane. Tę część służby każdy z nowych terytorialsów odbędzie w jednym z pięciu batalionów 4W-MBOT: w Giżycku, Morągu, Braniewie, Ełku albo Olsztynie.
Co ważne: służbę wojskową żołnierze OT mogą łączyć z pracą lub nauką w środowisku cywilnym. I cały czas się rozwijać.
– Będą się szkolili, wspierani przez nowoczesny i profesjonalny system szkoleniowy, jaki Wojska Obrony Terytorialnej wypracowały przez osiem lat swojego istnienia. To dzięki niemu terytorialsi są „zawsze gotowi, zawsze blisko” – podkreślał w Braniewie płk Jarosław Kowalski.
Kiedy nowi terytorialsi składali przysięgę, nieopodal placu apelowego braniewskiego batalionu trwał egzamin, kończący „SONDĘ”, czyli kurs podoficerski. Jego uczestnikami byli żołnierze czwartej brygady, którzy po ponad dwóch miesiącach szkolenia przystąpili do sprawdzianu, weryfikującego ich wiedzę i praktyczne umiejętności. Uzyskanie pozytywnego wyniku oznacza dla nich zdobycie upragnionych dwóch belek na pagonach, czyli promocję na pierwszy stopień podoficerski – kaprala.
Galeria
Dodaj komentarz