Pieniądze zebrane, Hania czeka na lek
Nasza rozmowa

Za miesiąc Hania Poczobut obchodzić będzie swoje 1. urodziny. Historię małej ełczanki poznaliśmy na początku roku, gdy okazało się, że dziewczynka choruje na SMA i potrzebuje 9 mln zł, by dostać lek. O ostatnich miesiącach i planach na kolejne rozmawiamy z mamą Hani Poczobut.

 

– Pani Edyto, tej rozmowy nie sposób zacząć inaczej, niż od pytania: Jak dzisiaj czuje się Hania?
– Jest uśmiechnięta, zadowolona i przede wszystkim zdrowa. Płuca są czyste, jest więc szansa, że w najbliższym czasie dostanie lek.

 

– Za Wami długa i ciężka droga.
– Osiem miesięcy, dokładnie osiem miesięcy zbiórki. Ale udało się. Gdyby nie koronawirus, na pewno szybciej mielibyśmy tę zbiórkę za sobą i Hania dostałaby ten lek wcześniej. Niestety było, jak było. Grunt, że zebraliśmy te pieniążki, że się udało.

 

– Bo, przypomnijmy, do zebrania mieliście ile?
– 9 i pół miliona złotych. Na początku była to kwota około 11 milionów złotych, taki kosztorys dostaliśmy ze Stanów Zjednoczonych. Na szczęście lek jest też podawany w Polsce i ta kwota nam się zmniejszyła.

 

– Co teraz przed Wami?
– Na razie musimy jeszcze poczekać. Na oddziale jest koronawirus, a jeszcze w Olsztynie mamy zaplanowane podanie leku, który jest refundowany w Polsce. A później rehabilitacja, rehabilitacja i rehabilitacja.

 

– Które z tych momentów z ostatnich miesięcy były najtrudniejsze dla Pani?
– Wszystkie, wszystkie były ciężkie. Najgorsze były pobyty w szpitalach, jak już wiadomo było, że z Hanią dzieje się coś złego. Zwłaszcza ostatni pobyt, to było naprawdę ciężkie przeżycie.

 

– Ełczanie, zresztą nie tylko ełczanie, bardzo szybko się zorganizowali, żeby pomóc w zbiórce potrzebnych pieniędzy. Spodziewała się Pani, że tak to będzie wyglądało?
– Nie, w ogóle nie sądziłam. Nasz region, w porównaniu do większych miast, pod względem finansowym mieszkańców sytuuje się zupełnie inaczej. Prawdę mówiąc, nie liczyłam na taką pomoc, nie spodziewałam się tego. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Jedyne, co możemy w tym momencie zrobić, to podziękować za całokształt zbiórki wszystkim osobom, które pomagały nam zorganizować wszystkie kiermasze, pikniki, które piekły ciasta, a także osobom, które brały udział w licytacjach. Gdyby nie one, nie dalibyśmy rady sami. Taka kwota dla zwykłego człowieka jest nieosiągalna.

 

– Do tej pory trzymaliśmy kciuki za to, żeby się udało zebrać potrzebną kwotę pieniędzy. Za co teraz trzymać kciuki?
– Żeby jak najszybciej Hania dostała lek i żeby była zdrowa, przede wszystkim. Unikamy, jak możemy kontaktów z ludźmi. Nie wychodzimy na podwórko i mam nadzieję, że damy radę.

 

– Bo jakiekolwiek przeziębienie może pokrzyżować Wasze plany.
– Wtedy wrócimy do szpitala.

 

– Czyli nie skorzystaliście z tych ostatnich, ciepłych i słonecznych dni?
– Nie, nie korzystaliśmy, czego jest bardzo szkoda. Zwłaszcza, że prawie całe wakacje spędziliśmy w szpitalu. Najważniejsze jest jednak to, że pomimo tych wszystkich przeciwności, infekcji i tego, że trochę nam osłabła, Hania robi ostatnio ogromne postępy w rehabilitacji. Jesteśmy w szoku.

 

– Powoli też pokazuje taki trochę uparciuchowy charakterek, mam wrażenia.
– Tak, troszeczkę tak. Ale ogólnie Hania jest bardzo pogodna, zadowolona i zawsze uśmiechnięta. Coraz lepiej trzyma główkę, zaczęła robić przewroty z plecków na brzuszek.

 

– To z pewnością jest dobra wiadomość dla wszystkich, którzy trzymają kciuki za Hanię.
– Dokładnie tak. Ćwiczymy z nią codziennie. Teraz przychodzi do nas pani Anetka, którą Hania bardzo lubi i po podaniu leku wrócimy na prywatną rehabilitację, z której korzystaliśmy przed pandemią. Mamy nadzieję, ze stanie się to jak najszybciej.

 

– Są już jakieś poustalane terminy, których możemy wyglądać z nadzieją, że Hania wreszcie dostanie swój lek?
– Mieliśmy terminy, które po raz kolejny pokrzyżował koronawirus. Hania miał otrzymać lek 15., ale w tym czasie będziemy musieli pojechać do Olsztyna, a wizyta w Lublinie przesunie się przynajmniej o tydzień. Najważniejsze, by udało się to zrobić przed 22., bo tego dnia kończą się nam badania przeciwciał i do tego momentu musimy mieć podany lek.

 

– Czyli teraz najtrudniejsze zadnie ma przed sobą Hania – trzymać się dzielnie i nie chorować.
– Tak, dokładnie. Mamy nadzieję, że w tym czasie nie złapie żadnej infekcji.

 

– A jakie rokowania są po podaniu leku? Jest szansa na to, że Hania będzie biegała razem z rówieśnikami i bawiła się z nimi na placu zabaw?
– Mam taką nadzieję. Oglądałam filmiki nakręcone przez rodziców innych dzieci. Po podaniu leku refundowanego w Polsce i po Zolgenie dzieci zaczynają chodzić. Przed nami na pewno jest ciężka praca, bo rehabilitacja jest długa. ale mam nadzieję, że do tego dojdzie.

 

– Na samym początku zbiórki, gdy tylko usłyszeliśmy o potrzebach Hani, dużo mówiło się o tym, że co SMA zabierze, tego już się nie odzyska. Co Hania straciła przez ten czas?
– Na chwilę obecną nie je. Jeśli chodzi o te mięśnie – mam nadzieję, że ich sprawność wróci, bo istnieją metody poprawiające ich jakość i przywracające ich funkcjonowanie. Mamy nadzieję, że tak się stanie i nie skończy się na pegu.

 

– Dużym wsparciem dla Państwa są rodzice dzieci z podobnymi problemami?
– Tak, gdyby nie oni to sama bym nie wiedziała, co robić. Nawet połowy tego, czego dowiedziałam się od nich, nie przekazali mi lekarze. Jak funkcjonować, jak z takim dzieckiem pracować, jak ćwiczyć, jaki lek podać – to bardzo rzadka choroba i w zasadzie wszyscy jej się uczymy.

 

– Skarbonka z przeznaczeniem na lek już się zapełniła, Hania dostanie lek, ale lista jej potrzeb jeszcze się nie zamyka. Można w jakiś sposób nadal jej pomagać?
– Potrzebujemy specjalnego fotelika do samochodu i wózka. Potrzebujemy też pionizatora i ortez na nóżki. Za miesiąc kończy roczek, więc to jest dobry moment, że by powoli stawiać ją do pionu. Taki sprzęt jest bardzo drogi. Na szczęście mamy dofinansowanie z NFZ i PFRON, a także pieniądze uzbierane przez fundację, z których będziemy mogli korzystać. Na pewno będzie nam troszeczkę lżej. Koszty są ogromne i sami nie dalibyśmy rady im podołać. Po podaniu leku dojdzie jeszcze rehabilitacja. Jeśli chodzi o pomoc dla Hani, to mamy otwarte konto w fundacji Avalon, która pomaga osobom niepełnosprawnym i jeśli ktoś chciałby wesprzeć Hanię w rehabilitacji lub zakupie sprzętu, to można zrobić to wpłacając darowiznę waśnie na to konto.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Powiat Ełcki Konkurs z wiedzy prawnej
Uczniowie z ełckich szkół ponadpodstawowych wzięli udział w...
Powiat Ełcki XIII Wyścigi Smoczych Łodzi
Starostwo Powiatowe w Ełku zachęca do zgłaszania drużyn na XIII...
Powiat Ełcki Informator ósmoklasisty na rok szkolny 2025/2026
Drodzy Ósmoklasiści, przygotowaliśmy INFORMATOR, który...
Powiat Ełcki Biblioteki szkolne z dofinansowaniem
Powiat Ełcki otrzymał 28 tysięcy złotych w ramach...
Prawa autorskie © dm.elk.pl 2015