Czy ełccy radni chcą podwyżek wynagrodzenia? Sejm dał im zielone światło. Ustawa dotycząca wysokości pensji Prezydenta RP i samorządowców trafiła do Senatu. Wcześniej podwyżki wspomnianych wynagrodzeń zaakceptowane zostały przez posłów.

Zgodnie z przyjętą przez Sejm RP ustawą, diety radnych miałyby wzrosnąć o 60 procent. Większe zarobki mają czekać również na pracowników samorządowych. Wyższe wynagrodzenie otrzymałby również Prezydent RP – jego pensja, zgodnie z przegłosowaną w Sejmie ustawą, wzrosnąć ma o 40 procent. Jak w liczbach może wyglądać wynagrodzenie radnych? Maksymalna dieta może sięgnąć nawet 4294,61 zł. Z kolei wynagrodzenie Prezydenta Ełku po wejściu w życie ustawy może zmienić się o 60 procent i wzrosnąć nawet do 20 tys. zł miesięcznie.

Teraz nad przepisem pochylą się Senatorowie. Jeśli nie poprą posłów, ustawa ponownie wróci pod obrady Sejmu. Zanim poznamy dalsze losy ustawy zmieniającej wysokość wynagrodzenia prezydentów miast, wójtów, burmistrzów, radnych i głowy państwa, zapytaliśmy naszych samorządowców o opinie dotyczące ustawy.

Robert Klimowicz:

Nie widzę takiej potrzeby. Bycie radnym to nie praca na etacie w biznesie. Wynagrodzeniem za pracę radnych powinno być zadowolenie mieszkańców.

Adam Dobkowski:

Na obecną chwilę pamiętajmy, że jest to jeszcze propozycja PiSu, która nie jest prawem. Koalicja Obywatelska w sejmie była przeciwko tym propozycjom, z prostych przyczyn. Jak wiemy rząd PiSu chce wprowadzenia tzw. „Polskiego Ładu”. Czyli propozycji dalszego drenażu finansów samorządów, przedsiębiorców, (w tym mocny drenaż samozatrudnionych) czy ludzi zarabiających trochę więcej niż najniższa krajowa. Wszyscy zarabiający trochę powyżej minimalnej będą na wprowadzeniu tych rozwiązań stratni, co przełoży się negatywnie na wynagrodzenia. Samorządy do roku 2030, bo do tego roku jest powyższy program, stracą wg. danych ze Związku Miast Polskich 145 miliardów zł, Ełk rocznie tracić będzie ponad 13 mln zł. Będąc samorządowcem widzę, że powyższe rozwiązania są dalszym dobijaniem samorządu. Niestety, by odwrócić uwagę od spraw ważnych dla Polski i Polaków zawsze szuka się tematów zastępczych, takich, które bulwersują opinię publiczną. Tak, jestem przeciwko podwyżkom płac, ministrom, wiceministrom, wojewodom. Tym wszystkim, którzy obarczają Polaków coraz większymi zobowiązaniami finansowymi. Liczę, że wszystkich, których interesuje ta propozycja rządu PiSu, równie mocno interesuje zamach na wolności obywatelskie, ustawa anty TVN24, czy „Lex Izera” specustawa pozwalająca oddawać lasy państwowe pod inwestycje (mając w pamięci, że za rządów PiSu wycięto już ok 250 milionach drzew, z roku na rok ilość wycinki rośnie).

Robert Wesołowski:

Jestem za podwyżką diet dla radnych. Uważam, że każdy radny powinien otrzymywać maksymalną wysokości diety, czyli 3220,97 zł. Dlaczego? Nowocześni radni, tak jak ja, muszą czytać książki, jeździć na płatne sympozja o nowoczesnych samorządach do Warszawy, Wrocławia, Gdańska, może podróżować do Skandynawii aby poznać dobre praktyki. To wszystko kosztuje, zabiera czas i energię poświęcaną aktywności radnego. Podwyżka diet może ściągać do samorządu osoby aktywne, „managerów” samorządowych, mogące realnie zamieniać Ełk. Ja na przykład mam szkolenie w Stanach Zjednoczonych i jestem finalistą ogólnopolskich konkursów marketingowych, ale widzę radnych, którzy wręcz „przetaczają” się przez kolejne kadencja samorządowe, nie prowadząc nawet własnych profili na FB, jako radni. Im wystarczy dieta, oni nie potrzebują nowoczesnego dyskursu o rzeczywistości rozszerzonej, sztucznej inteligencji, wykorzystaniu strumienia danych BigData, czy OpenData dla rozwoju Ełku. Oni nie potrzebują uwzględniać zmian klimatycznych w Ełku, ani widzieć zbliżającego się trendu presji żywnościowej. Im wystarczy to co jest. Temat wysokości diet radnych jest w Ełku obecnie dyskusyjny i wymaga publicznego dyskursu. Obecnie diety radnych są procentowo zbyt małe w stosunku do procentowego uposażenie Prezydenta Ełku. W mojej ocenie należy aktualizować Ełk, także w sferze wartości diet radnych.

Rafał Karaś:

Jako radny oraz ełcki przedsiębiorca uważam, że podwyżki czy gloryfikacje finansowe są zasadne i dobre w przypadku osiągania dobrych wyników w pracy a w tym przypadku jako samorząd. Natomiast kiedy sytuacja finansowa samorządu nie jest najlepsza samorządowcy nie powinni dawać sobie podwyżek.

Ireneusz Dzienisiewicz:

Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie zagłosuję za jakąkolwiek (nawet minimalną) podwyżką diet radnych oraz wynagrodzenia Prezydenta Ełku. W ostatnich latach doszło w naszym mieście do wielu niekorzystnych zdarzeń. Zaliczam do nich likwidację zakładów pracy (Paged, Prefabet, problemy ZEMu), rosnące zadłużenie miasta, fatalne wdrożenie „reformy śmieciowej” itp. W takiej sytuacji podwyższanie zarobków Prezydenta i radnych byłoby nieuczciwe wobec mieszkańców.

Hubert Górski:

Liczę, że przyjęte przez Sejm RP rozwiązania nie zyskają akceptacji w Senacie, a jeżeli trafią do podpisu Prezydenta to ustawa zostanie zawetowana. Lewica od dawna mówi, że podwyżki powinny objąć sferę budżetową, urzędniczki, urzędników, pielęgniarki i pielęgniarzy, osoby pracujące jako ratownicy medyczni itd. Na samym końcu powinni być politycy czy samorządowcy. W moim przekonaniu nawet jeśli procedowana ustawa wejdzie w życie to samorządowcy i samorządowczynie będą szukać dobrych rozwiązań, by podwyżek nie wprowadzać. Liczę jednak, że większość sejmowa się opamięta i to rozwiązanie wyląduje w przysłowiowym koszu.

Facebook

Twitter