„Apelujemy do wszystkich, aby podeszli do szczepień na COVID-19” – mówił w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller. – „Szczepienia są dobrowolne, ale od ich liczby zależy, czy uchronimy się przed negatywnymi skutkami potencjalnej kolejnej fali jesienią”.
– Przed nami ogromne wyzwanie, aby przekonać tę grupę osób, które są nadal sceptyczne, jeśli chodzi o szczepienia. Stąd ta bardzo szeroka, niespotykana akcja informacyjna, jeśli chodzi o zasięgi, angażująca przedstawicieli różnych grup społecznych w tym różne znane osoby, które wspierają tę akcję – mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej rzecznik rządu. Przyznał, że szczepienia są dobrowolne, „ale od ich liczby zależy, czy uchronimy się przed negatywnymi skutkami potencjalnej kolejnej fali jesienią”.
– Apelujemy do wszystkich, aby do tych szczepień podejść – podkreślił Piotr Müller i przypomniał, że Polska ma sprawny system informatyczny pokazujący, czy dana osoba jest w pełni zaszczepiona. – Podczas podróży w niektórych krajach UE może być tak, że będzie wymagany albo test, albo informacja o zaszczepieniu. Jeśli chodzi o regulacje wewnętrzne, krajowe, w niektórych miejscach nie wliczają się w limit osób te osoby, które mają pełne szczepienie. Takim limitem nie są objęte np. osoby, które będą uczestniczyły weselach i innych imprezach rodzinnych. (PAP)
Teraz kiedy tak dużo Polaków się zaszczepiło. Śmierć zacznie pobierać z tej kupi idiotow. I dobrze bo zakłady pogrzebowe zaczęły tracić klientów. Covid jest bezlitosny. Polacy to w większości prymitywy. Kupieni za 500 zł widząc jaki bałagan i złodziejstwo odbywa się w kraju. Widzą ze dzięki szczepionce spada ilość zakażeń nadal nie poddają się szczepienia. Co tu mówić więcej o osobnikach które po otrzymaniu 500 plus zwolniły się z pracy. I teraz żrą krakersy leżąc na kanapie i popijają parzuchą. A emerytura odjechała.
Popieram. Zastanawiam się że śmierć 75 tysięcy Polaków tych ludzi nie przekonała.