Właściciel schroniska w Radysach, do którego trafiały m.in. bezdomne psy z gminy Ełk, usłyszał dwa prokuratorskie zarzuty: za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i za nielegalne posiadanie amunicji. Dodatkowo prokuratura rejonowa Olsztyn-Północ wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Zygmunta D.
– Dzisiaj prokurator rejonowy Olsztyn-Północ przedstawił Zygmuntowi D., czyli właścicielowi, dwa zarzuty – mówi Krzysztof Stodolny, rzecznik prokuratury rejonowej Olsztyn-Północ. – Pierwszy dotyczy w bliżej nieustalonym okresie, nie później niż do dnia 17 czerwca 2020 roku. Prowadząc działalność gospodarczą w postaci schroniska dla bezdomnych zwierząt w Radysach, znęcał się nad zwierzętami poprzez utrzymywanie psów i kotów bez zabezpieczenia im właściwych warunków bytowania, bez możliwości wykazania zachowań właściwych dla gatunku, działając przy tym ze szczególnym okrucieństwem i powodując nadmierne cierpienia fizyczne zwierząt. Jest to przestępstwo z art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt i czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Drugi z zarzutów postawionych właścicielowi schroniska dla bezdomnych zwierząt w Radysach dotyczy nielegalnego posiadania amunicji.
– W wyniku przeszukania znaleziono u podejrzanego ponad 200 sztuk amunicji – mówi Krzysztof Stodolny. – Został mu postawiony zarzut posiadania amunicji bez wymaganego zezwolenia. Czyn ten zagrożony jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Ze względu na dobro śledztwa, na obecnym jego etapie rzecznik prokuratury rejonowej Olsztyn-Północ nie che wypowiadać się w związku z tym, jak do postawionych zarzutów odniósł się podejrzany Zygmunt D i jakie złożył wyjaśnienia.
Zarzuty, jakie Zygmuntowi D., to efekt działań podjętych przez obrońców zwierząt, którzy w środę 17 czerwca o godz. 6 rano w towarzystwie policjantów i prokuratora wkroczyli na teren schroniska w Radysach. Interwencję organizacje pro zwierzęce przygotowywały współpracując z olsztyńską prokuraturą i policją. Lokalne zostały wyłączone z akcji ze względu na brak zaufania odnośnie efektywności ich działań związanych z sytuacją w Radysach.
W nocy z 17 na 18 czerwca teren schroniska w Radysach opuściło 70 psów i 1 kot, o czym poinformował m.in. OTOZ Animals.
– Cała akcja trwała od świtu do późnych godzin nocnych – relacjonuje OTOZ Animals na swoim facebookowym profilu. – Prokurator, policjanci, technicy policyjni, biegli, lekarze weterynarii i my – organizacje ochrony zwierząt, które zabezpieczyli zwierzaki. Na odbiór wszystkich zwierząt musieliśmy uzyskać pozwolenie biegłego sądowego. W świetle prawa w ciągu najbliższych dni nic już nie możemy zrobić, czekamy na działania prokuratury, co dalej z Radysami?! Na razie nie wiemy, czy gminy nadal będą wozić zwierzęta do Radys. Uwierzcie, chcielibyśmy zabrać wszystkie zwierzęta!
Do schroniska w Radysach trafiały m.in. psy odłowione na terenie gminy Ełk. Obecnie ich wybawcy zbierają pieniądze na leczenie uratowanych czworonogów. Wesprzeć ją można za pośrednictwem trony internetowej: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/ratujemy-psy-ze-schroniska-w-radysach. Animalsi zapowiadają walkę o zwierzęta, które musiały pozostać w Radysach. W związku z tym potrzebne będą domy tymczasowe i stałe dla uratowanych zwierząt. O szczegółach w tej sprawie na bieżąco informować będzie m.in. Pogotowie dla Zwierząt na swoim facebookowym profilu: https://www.facebook.com/pogotowiedlazwierzat/?__tn__=K-R&eid=ARAe01BttJCRAzcHKWtNSbb2DdIQLer0ID-uNqEXKBfkpiCaNeNt9jwuFHost0FsR5yOCZbANkMH10kf&fref=mentions.
Fot.: OTOZ Animals
4 tony martwych psów.Tu powinno wejść CBA