Ostatni sondaż Kantar Public pokazał przełomowe od wielu lat wyniki badania opinii publicznej dotyczące poparcia partii politycznych. Jeśli wybory miałyby odbyć się teraz, wygrałaby je Koalicja Obywatelska z poparciem 31%. Prawo i Sprawiedliwość dostała 28%
To jest nareszcie bardzo dobra wiadomość i dziękuję wszystkim, którzy w nas wierzą i są z nami. Jestem przekonana, że w przyszłych wyborach osiągniemy jeszcze lepszy wynik. Natomiast to badanie pokazuje przede wszystkim, że nasze społeczeństwo zauważa, że polityka obecnego rządu jest zła, nieodpowiedzialna. To nie Polska i obywatele są najważniejsi, tylko interes partii rządzącej.
Proszę pamiętać, że wiele firm badawczych, tak jak np. rządowy CBOS, czy inne różne pomniejsze, służą bardzo często manipulacji opinią publiczną, niejako uśpienia czujności wyborców. Radość z naszej przewagi oczywiście jest, ale nie chciałabym, aby była przedwczesna. Przed nami jeszcze dużo pracy i jesteśmy absolutnie świadomi, że jeszcze więcej po wygranych wyborach.
Skąd Pani zdaniem takie zmiany w poparciach?
Na pewno dający się odczuć w naszych kieszeniach kryzys gospodarczy i rosnąca inflacja. Rząd nie podejmuje żadnych działań, aby ją zwalczyć, ponieważ inflacja oznacza dodatkowe wpływy do budżetu z podatku VAT.
Wraz z rosnącymi cenami towarów, usług, energii nie idą adekwatne podwyżki, czy rewaloryzacje rent, emerytur i innych świadczeń. Rząd ściąga pieniądze bezpośrednio od każdego z nas poprzez VAT płacony od towarów w sklepach, wielokrotnie płacone składki zdrowotne, opodatkowane emerytury. Wszystkie główne spółki skarbu państwa, które dostarczają nam energię i ciepło są spółkami państwowymi. Te spółki, aby działać zgodnie z interesem kraju, obywateli, powinny ograniczyć swoje zyski do minimum. A tymczasem one notują dziś z wpływów z naszych rachunków marże rzędu 60%!!!
Społeczeństwo już nie wierzy temu rządowi, przestało już wierzyć premierowi Morawieckiemu, który ewidentnie, na każdym kroku mówi nieprawdę. Teraz dowiadujemy się, że wstrzymane mają zostać już nie tylko wypłaty z KPO, ale również z całego budżetu w ramach unijnych środków do 2027 r. To 770 mld zł, które z taką pompą rozdawał premier Morawiecki i politycy PiS. Były billboardy, ulotki, konferencje i dedykowane strony internetowe. Teraz okazuje się, że Polska może nie dostać z tych pieniędzy ani grosza. Brak tych środków to realna strata dla Polaków. Nasze województwo do 2027 r. miało otrzymać prawie 2 mld euro! Te pieniądze miałyby być zainwestowane w służbę zdrowia, edukację, infrastrukturę i mogą przepaść tylko dlatego, że premier Morawiecki nie chce wywiązać się ze swoich deklaracji wobec partnerów UE mówiących o przywróceniu w Polsce praworządności.
W Sejmie pojawił się projekt ustawy zawierający nowe zasady zarządzania mieniem państwowym – zwany potocznie ustawą o „zabetonowaniu spółek”. Projekt tej ustawy wzbudził bardzo zainteresowanie mediów. Proszę nam powiedzieć, co ten projekt ma zamiar wprowadzić?
Na szczęście ten projekt został wycofany. Ogromna krytyka mediów i opinii publicznej spowodowała, że PiS zrezygnował w ostatniej chwili z procedowania tej ustawy. To był najnowszy pomysł PiS, którym miał zapewnić sobie i swoim ludziom dożywotnio stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, między innymi takich jak: ARP, Enea, Energa, PGZ, PGE, PGNiG, czy PKP, Zakłady Farmaceutyczne POLFA. Planowane było utworzenie rady ds. bezpieczeństwa strategicznego, która decydowałaby o odwołaniu członków rad nadzorczych tych spółek. Rada miała głównie składać się z osób wskazanych przez Sejm, czyli osób z PiS. W uzasadnieniu jej utworzenia było zapewnienie bezpieczeństwa spółkom o strategicznym znaczeniu. Co to jednak naprawdę oznaczało? To oznaczało, że tą ustawą PIS chciał zagwarantować, czyli inaczej „zabetonować” swoim ludziom nie tylko bardzo intratne, dobrze opłacane stanowiska, ale także zamrozić gigantyczne marże, które zarabiają te spółki. Znając taktykę działania PiS możemy spodziewać się jej powrotu. PiS nie odpuszcza. Podobnie jak z ustawą LEX Czarnek.
Jeśli chodzi o nieprawidłowości w wydatkach w spółkach skarbu państwa, to Koalicja Obywatelska składa wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli w spółce Enea Nowa Energia. Najwyraźniej ta spółka zależna ma problem z udzielaniem informacji na temat wydatkowania swoich środków. Poseł PO, który w swoim wystąpieniu z mównicy sejmowej zapytał czy Enea zatrudnia PiS-owskich funkcjonariuszy został pozwany o 100 tysięcy zł odszkodowania za rzekome naruszenie dóbr osobistych. To absolutny skandal. Co bardziej absurdalne, koszty pozwu i kancelarii również będą pokryte z rachunków, za które my płacimy – rachunków za bardzo drogą energię Podkreślę jeszcze raz, że w czasach, gdy rachunki za prąd są tak wysokie, społeczeństwo ma prawo wiedzieć, czy pieniądze płacone przez Polaków są wydatkowane w sposób prawidłowy.
Jakie stanowisko ma Pani ugrupowanie wobec ustawy nakładającej na samorządy obowiązek zakupu i dystrybucji węgla?
Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu w sprawie ustawy przerzucającej obowiązek dystrybucji węgla na samorządy. Pomysł takiego rozwiązania jest z gruntu zły. Jeśli rząd nie radzi sobie z tym zadaniem, powinien przekazać je w ręce przedsiębiorców, uregulować im ceny i zasady dystrybucji. Rząd Morawieckiego odsuwa w ten sposób od siebie odpowiedzialność za fatalną politykę energetyczną i prawdopodobny bałagan i chaos wynikający z zapisów tej ustawy. Poza tym, ta ustawa nie gwarantuje samorządom ani zabezpieczenia właściwej dystrybucji, ani jakości odbieranego surowca, odpowiednich warunków finansowych czy bezpieczeństwa prawnego. Sprzeciwiamy się także temu, aby środki na sfinansowanie sprzedaży tańszego węgla od gmin pochodziły z Funduszu Przeciwdziałania COVID 19. Naszym zdaniem powinno być to finansowane z budżetu państwa, pod kontrolą Parlamentu. Uważamy także, że nie do przyjęcia jest przepisanie z ustawy COVID-owej zapisu o bezkarności urzędników.
Czy rosyjskie służby pomogły PiS przejąć władzę?
Będziemy domagać się informacji od Prokuratora Generalnego na temat rosyjskiego wątku w aferze podsłuchowej. Według doniesień medialnych w zdobyciu władzy przez PiS J. Kaczyńskiemu pomogły rosyjskie służby specjalne. Zgodnie z zeznaniami złożonymi w prokuraturze przez wspólnika Marka Falenty nagrania z restauracji „Sowa i przyjaciele”, miesiąc przed tym, zanim ujrzały światło dzienne w Polsce, zostały sprzedane rosyjskim służbom. Zadziwiające jest to, że wątek szpiegowski nie jest w ogóle badany przez prokuraturę i wszystko wskazuje na to, że może mieć to związek z politycznymi naciskami.
Jest bardzo dużo zagadkowych spraw, które są otoczone są tzw. tajemnicą państwową. Zadawane pytania pozostają bez odpowiedzi.
Jeb..m i leżę
Portal Anny Wojciechowskiej. Mądrzy kumają że robi sobie pijar na dm.elk. Tak PIS rządzi zagranicą i też przez nich w innych państwach jest inflacja, drogie paliwo i energia.