– Od wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Chełchach upłynęło już trochę czasu. Emocje minęły, czy jeszcze krążą wśród szkolnej społeczności?
– Emocje będą krążyły jeszcze długo, pewnie do trzeciego pokolenia. Wydaje mi się, że było to wydarzenie rangi tysiąclecia dla tej miejscowości. Zapewne nikt ważniejszy tutaj nie zawitał i pewnie nie zawita. Chociaż pan prezydent obiecał, że jeśli będzie kolejna kadencja – przyjedzie do nas ponownie.
– Jak to się stało, że najważniejsza osoba w kraju przyjechała do małej, podełckiej miejscowości?
– Z panem prezydentem współpracujemy od czasów, gdy jeszcze nie był prezydentem i cały czas utrzymujemy ze sobą kontakt. Był u nas w 2012 roku na uroczystościach katyńskich. Dąb, który rośnie przy szkole, został wkopany przez niego. Gdy został prezydentem, miałem możliwość uczestniczenia na jego zaproszenie w obchodach święta niepodległości w Pałacu Prezydenckim w Warszawie i złożyłem zaproszenie. Przy okazji swojej wizyty u nas w 2012 roku obiecał, że wróci. Obietnice ponowił, gdy został Prezydentem RP. Słowa dotrzymał. W przemówieniu skierowanym do nas tu w Chełchach wspomniał, że nie mógł nie przyjechać do szkoły, która nosi imię jego prezydenta.
– To brzmi, jakby szkoła miała przyjaciela w osobie pana prezydenta Dudy.
– Tak, niewątpliwie mamy przyjaciela, najważniejszego obecnie w kraju. Pan prezydent interesuje się tym, co dzieje się u nas w szkole. Przesyła nam życzenia, dostajemy słowa wsparcia, otrzymaliśmy prezydencką flagę – cały czas utrzymujemy kontakt z panem prezydentem i czujemy jego opiekę.
– Jak wyglądały przygotowania do tej wizyty?
– Dowiedzieliśmy się o niej około trzech tygodni wcześniej. Nie mieliśmy więc dużo czasu na przygotowania. Gospodarzem był wójt gminy Ełk Tomasz Osewski, a my chcieliśmy pokazać panu prezydentowi, czym żyją nasze dzieci i myślę, że to nam się udało, a nie wymagało szczególnych przygotowań. Pokazaliśmy, jak pracujemy na co dzień – na co dzień rozwijamy talenty naszych uczniów, ich pasje, a teraz skorzystaliśmy z okazji, żeby nimi się pochwalić.
– A sama oprawa prezydencka wprowadziła trochę zamieszania?
– Na pewno było to przeżycie dla wszystkich, ale bardzo pozytywne. Prezydenta otaczali przystępni i sympatyczni ludzie. Nie mieliśmy żadnych problemów przy współpracy. Nie wchodziliśmy sobie w drogę i każdy mógł spokojnie robić to, co do niego należało. Wszystko było bardzo dobrze skoordynowane przez służby.
– Udało się prezydentowi podać rękę każdemu uczestnikowi spotkania?
– Gdy pan prezydent wysiadł z samochodu, przywitał się z każdym, bez wyjątku.
– Jakie wrażenie zrobiło to na dzieciach?
– Zrobiło wrażenie nie tylko na dzieciach. Było widać wzruszenie i przejęcie, że jest to wydarzenie niebanalne. Na gościa oczekiwała m.in. drużyna harcerska, która funkcjonuje przy naszej szkole. Pan prezydent był tym mile zaskoczony, bo sam jest harcerzem. Zatrzymał się na chwilę, porozmawiał z druhami. Harcerze zaprosili go do swojej stanicy nad Jeziorem Rajgrodzkim i otrzymali obietnicę, że taka wizyta się odbędzie. Na spotkanie z prezydentem przyszli też mieszkańcy Chełch. Niewielu, bo znaczna część musiała pójść do pracy. Bardzo przejęci wizytą rodzice uczniów wspierali nas w przygotowaniach. Każdy z nich, bez wyjątku, odpowiedział na nasze prośby.
– O czym rozmawia się z Prezydentem RP w kuluarach takiej wizyty?
– Nie było zbyt wiele czasu na rozmowy. Chcieliśmy, by w jak największej części został on poświęcony dzieciom. Była okazja do krótkiej rozmowy w cztery oczy, ale ona również dotyczyła szkoły i jej codziennego życia.
– Widać w szkolnej społeczności zmiany, jakie zostawiła po sobie wizyta prezydenta Andrzeja Dudy?
– Na razie wszystko to jeszcze przeżywamy. Myślę, że te zmiany staną się widoczne za jakiś czas. Jeszcze jest za wcześnie, wszystko jest zbyt świeże. W dzieciach na pewno pozostanie duma, że mogły zaprezentować się artystycznie przed tak ważną osobą, że mogły podaż rękę panu prezydentowi.
– Ilu uczniów liczy szkoła?
– 94.
– Wizyta odbyła się więc w kameralnych warunkach. Każdy miał możliwość zaprezentowania się w jakiś sposób lub nawiązać bezpośredni kontakt z gościem?
– Tak. W programie znalazła się też część nieoficjalna, w trakcie której każdy mógł podejść do pana prezydenta i np. zrobić z nim selfie. Dzieci były szczęśliwe.
– A jak na prośby o selfie reagował prezydent Duda?
– Bardzo życzliwie, był otwarty na takie prośby. Zachęcał do tego, jeśli zauważył, że ktoś się krępuje.
– Przy oficjalnych wizytach ważnych osobistości nie może zabraknąć prezentów. Co prezydent Duda zabrał ze sobą do Warszawy z Chełch?
– Dzieci podarowały panu prezydentowi własnoręcznie wykonany bukiet tulipanów. Na listkach białych kwiatów uczniowie wpisali swoje nazwiska, na czerwonych tulipanach znalazły się imiona i nazwiska wszystkich pracowników szkoły. Ten bukiet pan prezydent postawił na swoim biurku. Następnego dnia towarzyszył on spotkaniu prezydenta z szefem NATO.
– Kolejna wizyta prezydenta zapowiedziana została na kolejną kadencję prezydencką. Czas na trudne pytanie: Szkoła trzyma kciuki, by ponownie gościć prezydenta Dudę czy Andrzeja Dudę?
– To żadne trudne pytanie. Wydaje się logiczne, że chcielibyśmy gościć prezydenta Dudę, a gdy już przestanie być prezydentem – Andrzeja Dudę. Wszyscy znają moje osobiste poglądy, więc tutaj jest jasna sprawa. Natomiast nikomu nie narzucam, jak ma głosować i na kogo. W naszym gronie pedagogicznym mamy przekrój różnych poglądów politycznych, ale nie przeszkadza nam to, by współpracować dla dobra dzieci i by podobne wydarzenia miały miejsce w naszej szkole.
– Coraz częściej pierwsze poglądy polityczne wyniesione z domu rodzinnego daje się zauważyć już wśród dzieci. Jak to wygląda przy okazji wizyty Prezydenta RP? Wszystkie dzieci są otwarte i życzliwe dla gościa?
– Uczymy dzieci, że poglądy są ważne, ale ważny jest też szacunek do państwa i do prezydenta, jako urzędu. Musimy uczyć poszanowania prawa. Czy to jest prezydent tej czy innej opcji, uczymy szacunku do głowy państwa.
– Można stwierdzić, że przy okazji wizyty Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Szkole Podstawowej w Chełchach uczniowie odbyli solidną lekcję obywatelstwa?
– Tak i to nie tylko obywatelstwa, ale też wychowania patriotycznego, społecznego, kulturalnego i demokracji. Lepszej lekcji nie można zorganizować.
Czy schabowy był koszerny hahahahaha
Mieszkam w Chelchach i dopiero teraz przeczytałem że prezydent pisu był u nas.
Mrchla czy Marchela?
Jak odmienić poprawnie. Może nauczyciel języka polskiego z tej szkoły się wypowie?
Jak zwał tak zwał. Gdyby nie pan Adrian w Chelchach nikt by o tym Panu nigdy nie slyszał