Fundacja Wolontariacki Ośrodek Wsparcia WOW w Ełku obchodzi w tym roku swoje 10-lecie działalności. Jubileusz stał się okazją do podsumowań, wspomnień oraz podziękowań dla wolontariuszy i partnerów, którzy od dekady współtworzą działania fundacji. Z tej okazji zapytaliśmy Patrycję Brodowską – koordynatorkę fundacji o początki jej zaangażowania, rozwój WOW oraz wartości, które do dziś kształtują działalność organizacji.
WOW obchodzi właśnie 10-lecie działalności. Co dla Ciebie osobiście oznacza ten jubileusz? Jakie były początki?
Ten jubileusz jest dla mnie ważny nie tylko zawodowo, ale również prywatnie. Wolontariat odegrał ogromną rolę w moim życiu i zawsze będę powtarzać, że to aktywność społeczna mnie ukształtowała i pozwoliła rozwinąć kompetencje. Przygodę z wolontariatem zaczęłam równo 13 lat temu, będąc jeszcze w szkole podstawowej. Później odwiedzałam różne ełckie grupy, dołączałam do przeróżnych stowarzyszeń. W 2016 roku trafiłam do WOW, a od 2019 roku mam niesamowitą przyjemność być koordynatorką. Chociaż osobiście nie lubię tego tytułu – nic nie koordynuję, ja po prostu jestem obok wolontariuszy i czuwam żeby się zgadzało to, co ma się zgadzać. Ten jubileusz to dla mnie przede wszystkim możliwość żeby spojrzeć wstecz – na każdą inicjatywę, każdy projekt i przede wszystkim na każdego wspaniałego człowieka z którym mogłam współpracować. To były lata odkrywania siebie, nauki, zmian. Niesamowicie jest spojrzeć na wszystko po czasie, wyciągnąć wnioski. Dla mnie ten jubileusz był ważny również z jednego powodu – mogłam podziękować zarówno wolontariuszom, jak i partnerom, dobrym duszom, wszystkim wspierającym. 5 lat temu zaskoczyła nas pandemia – urodziny więc zrobiliśmy online. Cieszę się, że w końcu miałam okazję realnie wyrazić wdzięczność i powiedzieć głośno – „wszyscy zapracowaliśmy na 10 lat tej Fundacji”.
Czy pamiętasz swoje pierwsze zaangażowanie w działalność WOW? W trakcie wydarzenia jubileuszowego obecna była także Patrycja Łapińska – założycielka fundacji. Jaką rolę odegrała w tworzeniu i rozwoju WOW?
Pamiętam swoje pierwsze spotkanie wolontariuszy WOW. Nie wiedziałam co mnie czeka, byłam pełna obaw – czy na pewno sobie poradzę? Taka duża organizacja, taka mała ja. Ale już pierwsze rozmowy sprawiły, że poczułam się jak u siebie. Zaczęłam otaczać się ludźmi z podobnymi wartościami, z otwartymi sercami i przede wszystkim takimi, którzy chcą od życia czegoś więcej. Którzy zamiast czekać na zmianę, sami ją tworzą. Pamiętam, że pomyślałam sobie wtedy „aha, to tutaj zmienia się świat”. Pamiętam pierwsze spotkanie z Patrycją Łapińską – ciepło, zrozumienie, ale również profesjonalizm do tego co robi. Patrycja odegrała ogromną rolę w życiu fundacji, do dzisiaj korzystamy z jej zasad, pomysłów i tego co udało jej się stworzyć. Fundacja została stworzona z pasji i z miłości do działania, a Patrycja była i jest jej idealnym ambasadorem. Gdy trafiłam pod skrzydła Patrycji, byłam w szkole średniej. Nie miałam pojęcia czym są organizacje pozarządowe, czym są projekty. Patrycja wykazała się cierpliwością, spokojem i z matczyną troską pozwoliła mi na popełnianie błędów, uczenie się i na powolne wdrażanie się w szczegóły. Naprawdę biło od niej zaangażowanie i to było dla mnie bardzo ważne. Nie była „pracodawcą”, była mentorką, której zależało żeby jej dziecko dalej się rozwijało. Dzięki pracy Patrycji, fundamentów które postawiła i relacji, które zbudowała WOW trwa do dziś i mogę śmiało powiedzieć, że absolutnie wszystko jest jej zasługą.
Czy wartości i wizja, które przyświecały WOW od początku, są wciąż aktualne w codziennej działalności ośrodka? Ilu wolontariuszy współpracuje obecnie z WOW? Czy zainteresowanie wolontariatem rośnie, czy może utrzymuje się na stałym poziomie?
Wartości i wizja pozostają niezmienne – pomagać drugiemu człowiekowi, wspierać rozwój miasta Ełku oraz dać przestrzeń wolontariuszom do rozwoju. Oczywiście sposób w jaki to robimy się zmienia. Musimy odpowiadać na potrzeby dzisiejszego świata, dzisiejszych młodych wolontariuszy. Z pewnością kiedyś wolontariat realizowało się trochę inaczej, inne formy były „w modzie”. Moją osobistą misją jest podążanie za wolontariuszami, za ich pomysłami, za ich chęcią do działania. Staram się być osobą nadążającą i towarzyszącą, a nie narzucającą. Wolontariat często jest pisany również przez sytuacje zewnętrzne – problemy, które były 10 lat temu nie są dziś aktualne, a 10 lat temu nikt nie pomyślałby, że przyjdzie nam się mierzyć np. z tematem pandemii czy wojny za wschodnią ścianą. Jedno niezmiennie mnie cieszy i napełnia ogromnym optymizmem – niezależnie od wyzwań, mamy w naszym mieście mnóstwo ludzi (w tym młodych), którzy stają i mówią „jestem”. I to właśnie Ci ludzie są naszym fundamentem. Zainteresowanie wolontariatem jest różne – czasami mamy 20 osób, czasami 10. To zależy od wielu czynników. Większość naszych wolontariuszy to ludzie młodzi, a więc musimy brać pod uwagę szkołę, zajęcia pozalekcyjne itp. Staram się tworzyć przestrzeń „otwartą” – wolontariusze wiedzą, że pomagają wtedy kiedy chcą i wtedy kiedy mogą. Tylko wtedy ta działalność ma sens. Mam osoby, które przychodzą regularnie, a mam też takich ludzi, którzy przychodzą raz w roku na konkretną akcję. I jeden i drugi wolontariat jest bardzo wartościowy. Rekrutację prowadzimy ciągle, każdy może dołączyć w dowolnym momencie i w dowolnym momencie może zrezygnować.
Czego życzyłabyś WOW na kolejną dekadę działalności?
Fundacji WOW na kolejne 100 lat działalności życzę przede wszystkim wspaniałych, życzliwych i dobrych ludzi wokół. Czyli takich, którymi otaczamy się teraz. Bo to ludzie tworzą wszystko, ludzie są zmianą. Nie projekty, nie pieniądze, nie ogromne wydarzenia. To ludzie z pasją i chęcią do działania sprawiają, że się chce. I dopóki mamy wokół siebie ludzi, którym się chce, do tego momentu będziemy istnieć. No dobra, fajnych projektów też nam życzę
Dodaj komentarz